Dziecko Niespodzianka
-Szeregowy!- Łowczy spojrzał na pijanego stróża prawa.
-Meledu... Melujd... Melejudutytuje, ższe ysztko w posząsiu!
-W posząsiu?!!! Już mi stąd wypierdalaj! Jeszcze raz będziecie w takim stanie to flaki wypruje!
Szeregowy plącząc się o własne nogi, zatoczył się do środka posterunku, trzymając się za brzuch w obawie o swoje organy wewnętrzne.
- Co sie gapicie jak sroka w gnat?!- Łowczy odwrócił się do reszty stróżów prawa.- Macie pilnować tego chędożonego prawa by to chędożone miasto było za-kurwa-jebiste!
-Sz-sz-szefie...?
-Co znowu Koniczyna?!
-Bo...bo... Po nagrodę...- Koniczyna przestąpił z nogi na nogę i wskazał ruchem głowy w kierunku gościa.
Łowczy odchrząknął i poprawił mundur.
-Zapraszam szanownego gościa do środka. A wy jazda do roboty!- Ryknął na strażników, następnie wskazał na drzwi.- Zapraszam do środka... Spokojnie omówimy interesy.
Ostatnio edytowany przez Wielki Łowczy (2011-08-14 10:11:01)
Offline